piątek, 14 września 2012

Czytamy: Lauren Weisberger "Diabeł ubiera się u Prady"

Barwny i inspirujący film "Diabeł ubiera się u Prady" skłonił mnie do przeczytania książki pod tym samym tytułem, będącej pierwowzorem przygód młodej absolwentki dziennikarstwa szukającej pracy w "mieście, które nie śpi". W filmie szczególne wrażenie zrobiła na mnie oczywiście ... moda. Muszę przyznać, że interesuję się trendami i bardzo lubię oglądać wszelkie nowinki odzieżowe. Kilka lat temu kiedy pierwszy raz obejrzałam film, stylizacje bohaterek powaliły mnie. Oglądając film raz jeszcze, ostatnimi czasy, stwierdzam że jest to artystyczne cacko. Estetyka na najwyższym poziomie. Nie zapominajmy jednak, że poza ukazywaniem tych wszystkich wspaniałych kreacji, które przyprawią o lekkie ukłucie zazdrości każdą kobietę, film ma swoją fabułę i przesłanie do widzów. Jakie jest prawdziwe sedno historii z tak bogatą, szykowną i piękną otoczką?

Andrea Sachs jest absolwentką dziennikarstwa. Szuka pracy, która dałaby jej możliwość pisania w przyszłości ciekawych artykułów dla najlepszych nowojorskich tytułów. Nieoczekiwanie jednak przyjmuje posadę jako asystentka redaktorki miesięcznika "Runaway", będącego najbardziej prestiżowym magazynem o modzie. Jej praca nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem, jednak dziewczyna wie, że po roku spędzonym na tym stanowisku będzie miała dojścia praktycznie wszędzie. Jakkolwiek krótki wydawałby się okres rocznego stażu w "Runaway", Andrea wkrótce przekonuje się, że nie wytrzyma długo pracy dla swojej nowej, despotycznej i chimerycznej szefowej. Mimo wszystko dziewczyna zaciska zęby próbując przetrwać w nowym, ukierunkowanym na zupełną powierzchowność środowisku. Niedługo dociera do niej jednak, jak wiele prawdy jest w przysłowiu "Z kim przestajesz, takim się stajesz".  

Lauren Weisberger "Diabeł ubiera się u Prady"

Mimo powierzchowności, która bezustannie przytłacza nas w czasie zagłębiania się w historię napisaną przez Lauren Weisberger, powieść "Diabeł ubiera się u Prady" niesie za sobą całkiem mądre przesłanie. Nie warto wyrzekać się siebie, swoich przyjaciół i swojego życia dla kilku krótkich, ulotnych chwil w błysku fleszy i dla złudnego poczucia bycia elitą i kimś lepszym. Szczęścia bowiem nie dadzą żadne, nawet najpiękniejsze i najdroższe spodnie Versace czy suknie Prady, kiedy człowiek czuje się opuszczony przez wszystkich.

Film znacznie różni się od fabuły książki. Jest zdecydowanie ciekawszy choć, jak się pewnie domyślacie, podkolorowany pod publikę. Otóż jest spektakularne zakończenie i są pełne nerwów i rozmachu sceny podejmowania najważniejszych decyzji. Książka jest bardziej życiowa. Faktycznie dobrze oddaje realia pracy dla diabelskiej szefowej, jednak przez to staje się dosyć ciężka w odbiorze. Powtarzające się, denerwujące czynności, które musi wykonać Andrea spowalniają tempo rozwoju fabuły. No i oczywiście opisy nie oddają piękna ubrań jakie możemy podziwiać w filmie.

Podsumowując: książka to lekka historia, która mimo ciekawego pomysłu na morał, nie wykorzystała swojego potencjału. Nie podobała mi się. Film mimo wyczuwalnego, typowo amerykańskiego rozwoju akcji i zakończenia, polecam o wiele bardziej jako może ciut banalną, aczkolwiek przyjemną rozrywkę.

Żeby raz jeszcze nacieszyć oko wspaniałymi kreacjami prezentuję krótki przegląd stylizacji jakie w filmie miała na sobie odtwórczyni głównej roli, Anne Hathaway:
 






sources: huffingtonpost.com, fabsugar.com, shoppegirls.blogspot.com, http://cindycatwalk.wordpress.com, channele.pinger.pl

The devil wears prada, source: impawards.com

Le diable s' habille en Prada, source: impawards.com

El diablo viste a la moda, source: impawards.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią: