piątek, 28 września 2012

Czytamy: Shari Low "Cała nowa ja"

Pozycja dla miłośniczek historyjek w stylu Brigitte Jones. Nawet dziewczyna z okładki może przypominać nam naszą ukochaną Brige. Trochę młodsza od Brigitte bohaterka książki Shari Low "Cała nowa ja" Leni Lomond to samotna dziewczyna, nieco zwariowana. Pracuje w firmie handlującej urządzeniami sanitarnymi, wolne chwile po pracy spędza z grupką przyjaciół - hipochondrycznym ale bardzo przystojnym i uroczym fryzjerem Stu oraz bezpretensjonalną (może nawet za bardzo) przyjaciółką Trish, która jest kierowniczką cateringu w telewizji i uwielbia plotki. Pewnego razu w sylwestra postanawia zerwać z dotychczasowym życiem, zmienić pracę i znaleźć miłość swojego życia.

Po niedługim czasie Leni podejmuje pracę osobistej asystentki pewnej gwiazdy telewizji - szalonej astrolożki Zary Delty, która notabene ma tak atrakcyjnego syna, który wzbudza u Leni różnego rodzaju zwierzęce instynkty. Nowa praca okazuje się bardzo nietuzinkowa. Leni zostaje zaangażowana w projekt Zary, który polega na umówieniu się z mężczyznami spod każdego znaku zodiaku. Leni w ramach tego projektu prowadzi badanie do nowej książki Zary, w której pani astrolog chce udowodnić, że jedynym skutecznym wyznacznikiem w poszukiwaniu swojej połówki jest odpowiednie połączenie znaków zodiaku.

Leni spotyka się z tuzinem różnorakich panów. Każde spotkanie jest nowym zaskoczeniem, ponieważ w książce pojawi się cały przekrój mężczyzn skrajnie różnych pod względem wyglądu, zainteresowań, pracy, poglądów na życie i miłość. Leni poświęca się projektowi narażając się przy tym na kłopoty. Czy w trakcie tej podróży Leni odkryje czego sama poszukuje w mężczyznach? Czy wśród tych mężczyzn Leni znajdzie tego jedynego?

Książka jest zabawną komedią, którą przyjemnie się czyta. Czytałam ją w drodze do pracy w autobusie i parę razy nawet wybuchnęłam śmiechem. Jeśli chodzi o minusy, to według mnie postacie mężczyzn były przejaskrawione i przez to trochę odbiegające od realu. Autorka mogła z tej historii wyciągnąć więcej, bo książka nie poucza, jest po prostu lekką książką w dodatku bardzo tendencyjną. Pojawiają się tu motywy, które są bardzo eksploatowane w ostatnich latach. Książka ta powstała dla kobiet, które uwielbiają historyjki o dziewczynach, które nie są idealne bo z takimi lubią się utożsamiać. Lektura nie wysokich lotów ale dobra na pochmurne dni aby się trochę rozweselić i wyluzować.

Source: www.gandalf.com.pl
shari low "cała nowa ja"

czwartek, 27 września 2012

Polecam: Torby i torebki David Jones

Chciałabym polecić Wam wypróbowane przeze mnie torebki firmy David Jones. Muszę przyznać, że kupiłam już trzecią torbę tej marki i jestem bardzo zadowolona. Moją pierwszą torbę Davida Jones'a dostałam od cioci pod choinkę. Nosiłam ją długo. Później znów zetknęłam się z tą marką gdy jeździłam na zakupy do Maximusa w Nadarzynie pod Warszawą. Oglądałam przeróżne torby, różnych marek i gdy podobał mi się jakiś model torebki, brałam ją do ręki i okazywało się, że to właśnie David Jones!

Dlaczego lubię i polecam te torby?
  • są bardzo ładne wizualnie, wyglądają na porządne;
  • stosunek ceny do jakości (około 100 zł za torbę a jakość świetna);
  • dużo toreb Davida Jonesa  ma nie tylko rączki do trzymania ale także pasek na ramię. przydaje się gdy nosisz coś ciężkiego;
  • nie psują się;
  • są w środku wyściełane ślicznym materiałem np. w kwiatowe wzory'

Oto dwie moje ostatnie torby tej marki:

Source: http://www.facebook.com/davidjonesbags/

Ta, którą noszę teraz to beżowo-biała torebka na zdjęciu powyżej z prawej strony. Bardzo się podobała w sklepie i aż kilka pań zapytało czy nie został jakiś egzemplarz z tego modelu. :)



 Source: http://www.facebook.com/davidjonesbags/

W poprzednim roku byłam szczęśliwą posiadaczką beżowej torebki ze zdjęcia powyżej. Nosiłam ją bardzo długo :).

Jedyny problem z Davidem Jonesem jest pytanie gdzie te torby kupić. Nie ma firmowych sklepów. Ja te torby kupowałam jedynie w Maximusie ale to jest wielka wyprawa. Można spróbować przez internet.

W necie znalazłam sklepy, w których można kupić takie torby:
http://www.bagibagi.pl/3_david-jones
http://www.torebkidavidjones.net/

Zobaczmy więc co ciekawego można znaleźć u Davida w kolekcji jesień-zima 2012/2013.
Oto co znalazłam i co przypadło mi do gustu. A Wam jak się podobają?











Source: bagibagi.pl




Source: torebkidavidjones.net


A oto inne modele z fan page'a facebookowego Davida Jonesa:










Source: http://www.facebook.com/davidjonesbags/

środa, 26 września 2012

Dzienniki z podróży: Madera

 Dziś chciałabym pokazać Wam piękno małej, niepozornej wyspy jaką jest Madera. Madera należy do Portugalii, jednak jest od niej administracyjnie niezależna. Jej nazwa pochodzi od słowa madera, które oznacza drewno. Obecność drzew odróżnia wyspę od położonych niedaleko Wysp Kanaryjskich, których krajobrazy są przeważnie surowe i pustynne.

Najważniejsze miasto, Funchal jest ośrodkiem rozrywkowym Madery. Miejsce to nie jest jednak w żadnym stopniu tak mocno eksploatowane jak miasteczka rozrywkowe na Ibizie, Majorce czy Teneryfie. Madera pozostaje wciąż dziewiczym, spokojnym miejscem, które przyciąga turystów bogactwem roślinności, pięknymi widokami oraz całą gamą niezwykłości takich jak: lotnisko zbudowane na ogromnym tarasie wzdłuż skalistego wybrzeża, asfaltowy tor do jazdy na saniach, ogromne różnice wysokości powierzchni wyspy, tarasowe pola uprawne i wiele wiele innych.  Zapraszam Was serdecznie do odbycia ze mną wirtualnej wycieczki po niezwykłych miejscach Madery!

W cieniu palm.

Bujna roślinność.

Wschodzące słońce odsłania widok na górzyste wybrzeże wyspy.


Madera wita pięknym wschodem słońca.
Wodospady na szlaku.

Cabo Girao - drugi najwyższy klif na świecie.
Funchal, stolica Madery.

Drinki z marakują.
Banano - ananas to tylko jeden z wielu niespotykanych, egzotycznych owoców.
Egzotyczna uczta.
Pałasze - ryby żyjące w głębinach pod wielkim ciśnieniem są przysmakiem mieszkańców Madery.
Kraby.
Piękne szlaki biegną wzdłuż akweduktów wodnych zwanych lewadami.

Machico, kolejne duże miasto na Maderze.

Akwedukty transportujące świeżą wodę zwane lewadami.

Na zboczach gór.

Szlaki górskie.

Orla skała.
Ogród.


Na zachodzie.

wtorek, 25 września 2012

Czytamy: Charlotte Bronte "Shirley"

Po obejrzeniu serialu produkcji BBC na podstawie powieści Charlotte Bronte "Jane Eyre", nabrałam ochoty na literaturę klasyczną w podobnym klimacie. Stąd w moje ręce wpadła "Shirley", którą wypatrzyłam w sklepie z dopiskiem, że jest to po raz pierwszy w Polsce publikowana powieść tej autorki.

Siostry Bronte prezentują charakterystyczny styl powieści. Ciekawym czyni ich książki fakt, jakie życie wiodły siostry. Były one córkami pastora, żyły w surowych warunkach, nie podróżowały. Motywy z ich książek są inspirowane wydarzeniami z ich życia, np. u Charlotte w "Jane Eyre" bezduszny sierociniec, główna bohaterka, która była guwernantką i nauczycielką podobnie jak Charlotte oraz postać głównego bohatera - Pana Rochestera są odzwierciedleniem faktów z życia pisarki. Książki sióstr są tajemnicze, mroczne i często smutne. Ciekawi mnie skąd w wyobraźni surowo wychowywanych dziewcząt zrodziły się historie, które wydają się często odbiegać od ówczesnych konwenansów? W dodatku dla nieznających szerokiego świata kobiet historie, które przelały na papier są tak dramatyczne i mroczne, że wydawałoby się niemożliwe, że zrodziły się w ich zamkniętym świecie.

"Shirley" jest historią w odmiennym stylu niż najsławniejsze dzieła sióstr Bronte - wspomniana już "Jane Eyre" oraz "Wichrowe wzgórza" autorstwa Emily Bronte. W książce są mocno uwypuklone wątki historyczno - społeczne tamtych czasów. Jednym z głównych wątków jest historia właściciela fabryki - Roberta Moore'a, który boryka się z problemami przedsiębiorczymi. Aby uporać się z problemami finansowymi sprowadza do fabryki nowoczesne maszyny aby zautomatyzować pracę, czym naraża się na gniew miejscowej ludności. Będąc jedynym chlebodawcą w okolicy jest zmuszony do zwalniania robotników, którzy mszczą się na nim, ponieważ według nich Moore jest niegodziwcem, który odbiera im pracę, a tym samym środki do życia.

Source: www.gandalf.com.pl
Główną bohaterką wbrew tytułowi jest nieśmiała, marzycielska, osierocona Caroline, która jest potajemnie zakochana w Robercie - swoim dalekim kuzynie, z którym spędziła dzieciństwo. Mam wrażenie, że Charlotte lubi takie bohaterki i są one ucieleśnieniem jej samej. Podobnie nieśmiała i zagubiona w życiu była Jane Eyre. Postać Shirley, która pojawia się dopiero w połowie książki jest totalnym przeciwieństwem Caroline. Shirley jest bogatą, elegancką i dystyngowaną damą, obdarzoną bardzo dużą śmiałością jak na ówczesne czasy. Podoba się wszystkim mężczyznom. Mimo tych różnic w sposobie bycia i statusie społecznym zaprzyjaźniają się. Caroline na swój sposób również jest atrakcyjna, może podobać się jej delikatna uroda i subtelność obycia. Gdy jednak staje się głośno o tym, że Robert Moore ma się ożenić z Shirley, Caroline załamuje się. Jedynym wyjściem według niej jest zostanie guwernantką, od czego inni próbują ją odwieść - między innymi wuj. Caroline nie chce pogodzić się z losem kobiet, które w tamtych czasach nie pracowały. Jedyną możliwością zarobku było podjęcie się pracy typu guwernantka, nauczycielka itp. Niestety praca taka powodowała, że status społeczny takiej kobiety ulegał znacznemu pogorszeniu.W tamtych czasach kobiety były bezradne i ubezwłasnowolnione. Ten problem Charlotte Bronte chciała niewątpliwie naświetlić w tej książce. Problem znaczenia statusu społecznego pojawia się także w innym wątku - zagadkowego Louisa Moore'a, który pracuje jako guwerner u jej rodziny.

Jeśli chodzi o "Shirley" spodziewałam się bardzo wiele po tytułowej postaci. Spodziewałam się również ciekawszego rozwinięcia wątku Robert - Caroline. Nie chcę nikomu psuć zabawy ale akcja książki jest przewidywalna. Za dużo też moim zdaniem ujawnia opis książki na odwrocie. Niektóre z opisanych tam wątków wyłaniają się dopiero pod koniec. Tym samym myślę, że wydawnictwo popsuło nam troszkę zabawę. Końcówki jednak nie zdradzę.

Moje słowo na koniec: polecam książkę ale ograniczę się raczej do miłośniczek (podkreślam rodzaj żeński) gatunku i twórczości sióstr Bronte. Mimo wszystko znajdziecie kilka zaskoczeń w książce. Sceny z udziałem targanej burzliwymi emocjami i niespełnioną miłością Caroline i jej kuzyna Roberta, na którego cały czas spogląda z utęsknieniem są naprawdę ciekawe. Zabrakło jednak równie emocjonującego zakończenia historii. Został mi po tej historii lekki niedosyt. Niektóre wątki są może trochę naciągane i czasem między wierszami czuje się, że historię tą pisała niepoprawna romantyczka. Widać to w niektórych nierealnych moim zdaniem zachowaniach. Według mnie autorka nie miała za dużo (przynajmniej gdy pisała tą książkę) do czynienia z mężczyznami. Przymykając oko na te drobne niedociągnięcia myślę, że jest to przyjemna lektura na długie letnie popołudnia.



piątek, 21 września 2012

Czytamy: Kathy Reichs "Śmierć za dnia"

W przejmującym chłodzie montrealskiej zimy Tempe Brennan odkopuje pochowane ponad sto lat wcześniej zwłoki. Nie to jednak pochłania bez reszty jej uwagę, lecz seria współczesnych morderstw i zaginięć. Tylko ona jest w stanie połączyć pozornie niezwiązane ze sobą szokujące wydarzenia.
Na miejscu zbrodni, w kostnicy i w laboratorium Tempe zgłębia tajemnicę śmiercionośnego pożaru w Quebecu i przyprawiających o dreszcz wydarzeń w Karolinie Południowej. Bierze udział w mrożącej krew w żyłach ostatecznej rozgrywce, która okaże się sprawdzianem jej umiejętności zawodowych i woli przetrwania...

Taki opis możecie przeczytać na okładce kolejnej części przygód  bohaterki książek Kathy Reichs. "Śmierć za dnia" to druga odsłona zmagań nauki ze zbrodnią. Akcja książki zaczyna się w Quebecu w mroźny wieczór, kiedy to dr Temperance szuka zwłok zakonnicy, która czeka na proces beatyfikacyjny, by następnie przenieść się do budynku w którym wybuch pożaru zabiera ze sobą całą rodzinę. Trudne śledztwo prowadzi to tajemniczej sekty, która może w odwecie zagrozić życiu Pani antropolog.

Akcja powieści nie obejmuje tylko jednego wątku. Książka pełna jest różnorodności, gdzie przeżywamy sprawę z punktu widzenia bohaterki, która  jednocześnie jest narratorem powieści. Poznajemy prywatną stronę dr Temperance Brennan, obserwujemy jej relacje z córką, zawiłe relacje miłosne z jednym z policjantów jak i różne oblicza pracy, które nie ograniczają się tylko do szukania morderców.

Pomimo, że jest to faktycznie druga odsłona przygód Tempe Brennan, książka ta może być również pierwszą waszą pozycją wskazanej autorki. O ile fakty z życia prywatnego bohaterki są ułożone w logiczną całość, każda sprawa jest oddzielną potyczką nie mającą wpływu na kolejne. Jeśli spodobała wam się "Deja Dead" serdecznie zapraszam do tej pozycji. Jeśli nie mieliście okazji czytać pierwszej powieści - nic nie szkodzi, druga czeka.

Miłego czytania i rozwiązywania kryminalnych zagadek.

okładka książki, source: http://lubimyczytac.pl
serialowa Temperance Brennan, source: forum.serialkosci.pl

serialowa Temperance z samą Kathy Reichs, source: www.fanpop.com





środa, 19 września 2012

Metalowe szyldy retro - nowości.

Dziś chciałabym zaprezentować Wam nowości jakie pojawiły się ostatnio w mojej kolekcji metalowych tabliczek retro. Wśród nich są stanowe, metalowe tablice rejestracyjne z USA oraz równie amerykańskie frytki i świeże babeczki, na które polowałam już jakiś czas :) Zapraszam do oglądania!

Zobaczcie również pozostałe szyldy prezentowane w jednym z moich postów:

We serve French Fries

Your Favourite Cupcakes: Strawberry, Chocolate, Vanilla.
Stanowe tablice rejestracyjne: UTAH, New Mexico: Land of Enchantment

Powiększająca się kolekcja :)